🐪 Turbany Na Głowach Hindusów
Hasło krzyżówkowe „nakrycie głowy Hindusa” w słowniku szaradzisty. W naszym leksykonie szaradzisty dla hasła „nakrycie głowy Hindusa” znajdują się 2 opisy do krzyżówki. Jeżeli znasz inne definicje pasujące do hasła „ nakrycie głowy Hindusa ” możesz dodać je za pomocą formularza dostępnego w opcji Dodaj nowy.
Oto niektóre potrawy, które są powszechnie spożywane na diecie hinduskiej: Białko: fasola, rośliny strączkowe, orzechy, nasiona i produkty sojowe (opcjonalne białko zwierzęce: kurczak, jagnięcina, koza, ryba i jaja) Skrobie: ryż, ziemniaki, słodkie ziemniaki, pieczywo naan, owies, kukurydza i ziarna takie jak amarant, komosa ryżowa
TURBAN DAMSKI BAWEŁNIANY GOTOWA CZAPKA NA GŁOWĘ BAWEŁNA TURBANY KOLORY - CZAP-TUR-6 - NANDY, w empik.com: 26,98 zł. Przeczytaj recenzję TURBAN DAMSKI BAWEŁNIANY GOTOWA CZAPKA NA GŁOWĘ BAWEŁNA TURBANY KOLORY - CZAP-TUR-6. Zamów towar z dostawą do domu!
W sklepie Eko Amazonka znajdziesz aż 16 różnych modeli turbanów i chust dla Amazonek / na czas chemioterapii / dla kobiet dotkniętych łysieniem. Nakrycia głowy podzielić można na “gotowe do założenia”, które NIE wymagają wiązania oraz “turbany i chusty wiązane” z szarfami do samodzielnego oplatania i wiązania.
Turban CHUSTA VERA Turbany Lidia 1/18. -3%. 55,00 zł. cena z 30 dni. 53, 35 zł. dostawa pojutrze. zapłać później z. sprawdź. Promowane.
Anatomia typowego Hindusa - część druga. Spędziłem miesiąc w Indiach. Doświadczyłem przekroju hinduskiego społeczeństwa od jego najbiedniejszych, do może nie najbogatszych, ale bardziej szanowanych kast. Widziałem zarówno odrażające, brudne i chamskie oblicze Indii, z którym kontrastowała twarz przepiękna, urocza
Brytyjczycy, widząc Indie zmierzające do wojny domowej, postanowili wyjechać w sierpniu 1947 r. Przed wyjazdem skłonili Hindusów, wbrew woli Gandhiego, do zgody na plan podziału. 15 sierpnia 1947 Wielka Brytania przyznała niepodległość Indiom i nowo powstałemu muzułmańskiemu państwu Pakistanowi.
Widywałam turbany u kobiet w internecie, czasem również na ulicach, ale gdy sama je przymierzałam – czułam się bardzo niepewnie. Po raz pierwszy turban założyłam trochę ‚z przymusu’ – szykując się na większe wyjście, miałam na głowie poupinane wsuwkami loki, a koniecznie musiałam wyjść z domu.
Do połowy stulecia przybędzie kolejne 300 mln, wtedy nad Gangesem będzie żyć największa populacja muzułmanów (Indie przeskoczą Indonezję). W 2101 r. Hindusów będzie już ponad 2 mld. Choć to tylko prognozy, oparte są na racjonalnych przesłankach. Od uzyskania niepodległości w 1947 r. liczba obywateli Indii się potroiła.
Tłumaczenia w kontekście hasła "na głowach" z polskiego na hiszpański od Reverso Context: Generałowie nie rozwalają krzeseł na głowach innych.
Turban do suszenia włosów - szybki sposób na suche włosy. Użycie turbana do włosów pozwala zaoszczędzić czas, który dotychczas konieczny był na wysuszenie włosów. Mokre pasma zawinięte w chłonny turban po kilku minutach są tylko wilgotne. Czas suszenia włosów w turbanie uzależniony jest od ich długości oraz gęstości.
Turban na hlavu a farebné stuhy.. Univerzálny dámsky turban čiapka so stuhami je kvalitný výrobok na denné nosenie. Je vyrobený: vrchná ozdobná časť 95% bavlna, 5% lycra, stuha 100% šifon. Stuhy sú dosť dlhé, takže si z nich môžete okolo hlavy vytvoriť turban, alebo nechať voľne spustené. Made in EU. Turban je vhodný aj pre […]
92ZFB. Najlepsza odpowiedź Moja odpowiedź dotyczy w szczególności indyjskich Sikhów, ponieważ osobiście nie spotkałem Sikhów z innych narodów. Jestem Hindusem z Indii Południowych i darzę Sikhów wielkim szacunkiem. Chciałbym również dodać, że moja odpowiedź nie jest w żaden sposób obraźliwa ani lekceważąca dla Turbanów noszących Sikhów. Podczas pobytu w Bangalore mieliśmy Sikhów jako sąsiadów. Zostaliśmy zaproszeni na posiłek, kiedy po raz pierwszy wprowadzili się do naszego budynku. To był pierwszy raz, kiedy spotkałem Sikhów i spotykałem się z nimi. Gospodarz i gospodyni, młoda para sikhijska, nie mieli ani turbanu, ani brody, a pani nie nosiła chunni, ale zakrywali włosy podczas modlitwy. Wszyscy byli dla nas uprzejmi i przyjaźni. Ich ksiądz przyjechał na modlitwę i powiedział naszym gospodarzom, aby powiedzieli mi i mojej bratowej, żebyśmy zakryli głowy. To został nam przekazany przez gospodarzy, a my, mimo że byłyśmy kobietami hinduskimi (kobiety z południa za wszelką cenę unikają zasłon), byłyśmy grzecznie posłuszne, ponieważ we krwi mamy szanować przekonania innych ludzi. Modlitwa i późniejsze jedzenie (absolutnie pyszne i po raz pierwszy jadłem pendżabskie jedzenie) poszło świetnie i nadal jesteśmy z nimi w kontakcie. To było wspaniałe doświadczenie dla nas wszystkich. A teraz do pytania: Czy wszyscy Sikhowie noszą turbany? Nie . Jest wielu sikhów, którzy mają krótkie włosy i bez brody, ale są bardzo pobożni, przyjaźni i życzliwi. Ale czy to sprawia, że są mniej sikhami, jak wielu tutaj, którzy tak myślą? Nie sądzę, jeśli postępują zgodnie z zasadami sikhizmu, którymi są człowieczeństwo, braterstwo, patriotyzm, pomoc itp., jak sądzę. Sprawdź to raczej onieśmielająco wyglądający olbrzymi mężczyzna na poniższym zdjęciu… .. większość go nie pozna. Większość Hindusów popierających żarty z Sardarji (mała grupa idiotów) nawet nie będzie wiedziała, że ten sikhijczyk był jednym z dwóch mężczyzn, którzy planowali i prowadzili d najbardziej odważna i udana operacja armii we współczesnej historii armii indyjskiej! Cóż, ten turban mniej, bez brody (nosi Kada, której nie widać na tym zdjęciu). Kargil War Hero; jeden z wysoko odznaczonych oficerów armii indyjskiej. A co ważniejsze, jest dowódcą jednej z elitarnych indyjskich jednostek sił specjalnych; jeden z dwóch genialnych facetów, którzy skrupulatnie zaplanowali i przeprowadzili ten śmiały najazd diabelski SF znany jako Chirurgiczne uderzenie 2016, w Pak-Occupied-Kashmir! Tak, jest teraz legendarnym oficerem dowodzącym, a także mentorem mjr Mikea Tango; to on wybrał młodego majora Tango na przywódcę misji PO! Medale i odznaki na jego piersi wiele o nim mówią. Przeczytaj, że też pali i pije i wyraźnie nie nosi turbanu ani brody. Ale czy to czyni go mniej sikhijskim? NIE. Sikhizm to coś więcej niż brody, turbany i chunnis. Odpowiedź Przejrzałem niektóre odpowiedzi i niektórzy mówili, że każdy sikh nie nosi nazw turbanów, jak niektórzy z pendżabskich piosenkarzy i gwiazdy filmowe … Przede wszystkim bycie pendżabskim lub stawianie singh po tym, jak twoje imię nie sprawia, że ktoś śpiewa ani sikh. ABY zostać sikhem lub sardarem, najpierw musisz przestrzegać zasad, które są podane przez naszego guru Rób nitnem codziennie Podążaj za 5 kilogramami, przez które my zobowiązuje się do poświęcenia „sikhijskiego stylu życia” Zgodnie z moim poglądem jestem tak szczęśliwy, że Bóg dał mi narodziny w rodzinie sikhów i dał mi szansę noszenia turbanu, przypomina koronę, noszenie i szanowanie turbanu to nie tylko nasza odpowiedzialność, to nasza duma, która nas wyróżnia spośród tysięcy ludzi i naszym obowiązkiem jest o to dbać . Nasz dziesiąty guruji sri guru gobind singh sahib ji przekształcił zwykłych ludzi w singhów, którzy zostali stworzeni do walki ze złymi ludźmi i do ocalenia ludzi przed okrutnymi mughalami. Guru od czasu Guru Nanak nosili turbany . Jednak zakrywanie swoich włosów turbanem było oficjalną zasadą Guru Gobind Singha, dziesiątego guru Sikhów. Główne powody, by nosić turban mają dbać o włosy, promować równość i zachować tożsamość Sikhów. Wśród Sikhów dastaar jest artykułem wiary który reprezentuje honor, szacunek do siebie, odwagę, duchowość i Sikhowie, mężczyźni i kobiety, którzy zachowują pięć k „s (kesh, kanga, karha, kachera, kitpan), noszą turban częściowo, aby zakryć swoje długie, nieobcięte włosy (kesh). Khalsa Sikhowie uważają dastaarów za ważnych częścią wyjątkowej tożsamości Sikhów. Ludzie, którzy obcinają włosy z myślą, że będą wyglądać bardziej fajnie lub przystojniej przed dziewczynami .. proszę przestań nazywać siebie „ sikh ”, ponieważ kto nie może„ zająć się cenną rzeczą, która została podarowana przez boga, który poświęcił za nas swoje życie i życie rodzinne. a dziś 99\% ludzi ściąga włosy tylko po to, by zaimponować dziewczynom. Niektórzy mówili też, że noszenie turbanu to problem. span> Aby je poprawić … przeczytaj poniższe punkty. 1. Znak honoru i szacunku Sikhowie lub mężczyźni noszący turbany otrzymują więcej szacunku i czci niż inni. Turban daje widzom wrażenie szacunku i prestiżu. Automatyczne uczucie okazywania pozdrowień przychodzi do serca, gdy widzi się Sikha w turbanie. Turban ma w sobie jakiś duchowy magnetyzm, którego nikt nie może żyć bez powiedzenia „Sardaarji” swojemu posiadaczowi. 2. Weather / Pollution Guard Chroni nas przed ekstremalnymi warunkami pogodowymi, takimi jak deszcz, upalne fale upałów, gradobicie, opady śniegu (jeśli występują) i wiele innych trudnych warunków klimatycznych. Człowiek bez „turbanu” nie będzie w stanie znaleźć tak wspaniałej ochrony w każdych warunkach pogodowych i klimatycznych. Turban zapewnia również osłonę ochronną dla uszu, głowy i włosów jego posiadacza. Ponieważ wiemy, że w otaczającym nas powietrzu znajduje się wiele szkodliwych pierwiastków, które mogą mieć poważny wpływ na nasz organizm. Ale kiedy Sikh nosi turban na głowie, zapewnia rodzaj ochrony przed zanieczyszczeniem swoim częściom ciała (jak wspomniano wcześniej). Latem turban zapewnia chłód i ciepło w głowie podczas zimy. 3. Symbol królewskości lub arystokracji Człowiek w turbanie, w przeciwieństwie do mężczyzny bez turbanu, ma aurę arystokracji lub statku Kingmana. Mężczyzna w turbanie wygląda jak król lub władca. Turban dodaje swojemu posiadaczowi poczucia przywództwa i asertywności. Człowiek zostaje wzmocniony psychicznie i wzmocniony duchowo. To (turban) daje również posiadaczowi poczucie siły i odwagi. Jeden, gdy przebiera się w turban, zaczyna myśleć o sobie jako o przywódcy. Dlatego o turbanie mówi się, że jest oznaką wielkości. 4. Znak odrębnej tożsamości lub wyróżnienia Sikh lub ktokolwiek w turbanie jest łatwo zauważalny z tłumu ludzi. Dlatego też turbany wyróżniają się wśród tłumu ludzi. Sikh w turbanie można łatwo zidentyfikować w grupie. Sikh jest łatwo zauważalny. Znajdujemy przykłady z naszego codziennego życia, że mężczyzna noszący turban ma pewne wyróżnienie – każdy szybko rozpoznaje go jako Sikha. Turban, daje również Sikhom znak Oddzielnej Tożsamości. „Oddzielna tożsamość” oznacza, że Sikhowie są całkowicie odmienni od ludzi innych religii – różni się formami i słowami, czynami i czynami. 5 . Wzmacniacz wysokości Turban również dodaje trochę wysokości swojemu uchwytowi. Osoby niskiego wzrostu wydają się wyższe, gdy noszą turbany. Turban poprawia wzrost osoby. 6. Symbol męskości lub męskości Turban noszący Sikh wydaje się silny, duży i męski. Turban wzmacnia osobowość Sikhów wielorakie. Daje wrażenie siły, waleczności i odwagi. Tworzy rodzaj „napięcia” w umysłach widzów. Ludzie uważają go za wielką i wspaniałą osobowość. Co więcej, ludzie, rozmawiając z takimi sikhami w turbanach, odczuwają zdenerwowanie (ponieważ uważają, że należy zachować pełną ostrożność, aby noszący go Sikhowie nie byli zirytowani / rozgniewani / zranieni przez ich nieuzasadnione zachowanie) 7. Rozjaśniacz / wzmacniacz osobowości Sikh w turbanie wygląda niesamowicie inteligentnie i atrakcyjnie. Sikhowie z turbanami stają się centrum przyciągania (w pozytywny sposób), ponieważ wszyscy są do nich namagnesowani, widząc ich kolorowe i stylowo związane turbany. Turban całkowicie zmienia osobowość Sikha z nudnej na błyszczącą. Dlatego można powiedzieć, że turban świetnie wzmacnia osobowość. 8. Life Saver / Life Guard Podobnie jak kask na głowie, turban chroni również Sikha przed poważnymi obrażeniami ciała podczas niektórych wypadków na drodze. W przeciwieństwie do kasku turban jest od niego bezpieczniejszy. Dzięki wielowarstwowości zapewnia uchwytowi wrażenie gąbki. Można go również owinąć wokół ciała lub części ciała, w przypadku wystąpienia niepowstrzymanego więcej, gdy ktoś tonie w wodzie, można użyć odwiązanego turbanu, aby uratować życie tego tonącego.
Na świecie żyje 24 milionów Sikhów, wyznawców sikhizmu, religii określanej jako połączenie islamu i hinduizmu. Symbolem tej religii są turbany noszone na głowach przez mężczyzn. Dla większości wyznawców zdjęcie turbanu w miejscu publicznym to dyshonor na który nie mogą się zgodzić. Właśnie dlatego Sikh Shaminder Puri nie chciał się w poniedziałek zgodzić na zdjęcie jego tradycyjnego stroju w czasie kontroli na lotnisku imienia Fryderyka Chopina w Warszawie. - Funkcjonariusz dokonujący kontroli bezpieczeństwa uprzedził o konieczności zdjęcia nakrycia głowy. Zaproponowano miejsce odosobnienia, w którym można było dokonać takiej kontroli, jednak pan Shaminder Puri odmówił i utrudniał kontrole kolejnym osobom - tak zajście na lotnisku skomentowała Agnieszka Golias rzeczniczka Komendanta Nadwiślanskiego Oddziału Straży Granicznej. To nie pierwszy konflikt o turban pomiędzy Shaminder Puri a pogranicznikami na warszawskim lotnisku. Już raz doszło do podobnej sytuacji. - Zdjąć turban, to jak zdjąć całe ubranie, zdjąć spodnie na ulicy. (...) To rzecz prywatna, to godność człowieka, to bardzo obraźliwe - tłumaczył Puri w wywiadzie dla TVN24. Wtedy Sikh zdecydował się pozwać straż graniczną. Podczas poniedziałkowego zajścia strażnicy graniczni zdecydowali się ukarać mężczyznę mandatem 500 złotych za blokowanie stanowiska kontroli bezpieczeństwa. Puri nie zgodził się jednak przyjąć mandatu, dlatego jego sprawą miał się zająć sąd. Turban w religii Sikhów uważany jest za symbol walki o prawo do własnej religii. Na początku swojego istnienia sikhizm traktowany był jako herezja przez muzułmanów i hindusów. W obawie przed prześladowaniami Sikhowie chcieli odejść od swojej religii jednak jeden z ich przywódców nakazał wtedy postąpić inaczej. Sikhowie zaczęli nosić potężne turbany, które wyróżniały ich i dawały poczucie wspólnoty. W tamtych czasach turban mogli nosić tylko przedstawiciele najwyższych warstw społecznych, sikhizm to zmienił bo dawał prawo noszenia turbanu niezależnie od zajmowanej pozycji w społeczeństwie. Turban Sikha to potężna i misterna konstrukcja. Aby zbudować, bo tak to trzeba określić turban, potrzeba aż 4 metrów materiału. Włosy mężczyzny są najpierw starannie zaczesywane, wiązane w kok a następnie zakrywane chustę. Dopiero na końcu na tej wstępnej konstrukcji zawija się turban. Ciekawym jest fakt, że w Indiach Sikh nie ma obowiązku noszenia kasku podczas jazdy motorem, ani czapki czy hełmu w wojsku.>>>> Skandal na lotnisku. Kazali zdjąć turban
Choć w państwie nadal obowiązuje nadal wiele ograniczeń, cześć aktywności została przywrócona. W poniedziałek pierwszy raz od długiego czasu otwarto sklepy monopolowe i inne oferujące produkty spoza kategorii pierwszej potrzeby. Można już także opuszczać domy w celach około 130 licencjonowanych sklepów, sprzedających alkohol. Targi oraz sklepy w dużych centrach handlowych są nadal także: Ponad 3 promile we krwi. Kierowcy grozi więzieniePopyt był ogromny. Już w godzinach porannych na zewnątrz sklepów zaczęły tworzyć się kolejki, składające się z setek osób. W mediach społecznościowych pojawiły się posty, ukazujące tłumy klientów, czekających w upale przed sklepem, aby kupić 500 osób czekało na obsługę w sklepie we wschodniej dzielnicy Delhi. Tłum rozproszyła pałkami policja, a sklep został zamknięty, informuje Reuters. Podobne sceny miały miejsce w sklepie w Old Delhi, zatłoczonej dzielnicy w centrum miasta. Także tam zareagowała policja, po tym, jak doszło do przepychanek. Do sklepowej lady próbowało dostać się ponad 200 Indiach odnotowano do tej pory ponad 42 tys. przypadków zakażenia koronawirusem oraz 1300 zgonów. Liczba ta stale rośnie. Według ekspertów szczytowy punkt epidemii jeszcze nie został osiągnięty.
Pieniądze Przez Indie podróżuje się bardzo przyjemnie, dlatego, że mobilność pozostawia portfel w dobrej kondycji nawet przy sporej aktywności. Przykładowo 3 pociągowe bilety kupiłem za 32 złote klasie sleeper i to bez żadnych studenckich zniżek. Podróżowałem w nocy, więc jeszcze oszczędziłem na obiad w małej, lokalnej knajpce to tymczasem jedynie 2 złote, a dokładka jest za kompletnie za darmo. Banany... och ten smak słodyczy, obcy naszym plastikowym, supermarketowym, żółtym bananom... W Indiach nawet ich czerwona odmiana jest tania jak barszcz - kilogram za jest też podejście samych Hindusów. O ile w Azji Południowo-Wschodniej pojęcie "fix price" nieobce było jedynie w kilku supermarketach większych miast, o tyle w Indiach jak coś kosztuje tyle ile mówią, to często zejść dalej z ceny nie można. Niestety nie dotyczy to oczywiście miejsc typowo turystycznych, z których pieniądze próbuję się ściągać w sposoby wyjątkowo nieeleganckie. (Na wpis o azjatyckich przekrętach także przyjdzie jeszcze pora) Umysł Ciekawość odmienności człowieka z dalekiego kraju nie jest cechą złą. Jest dla nas naturalna. Co prawda potrafi denerwować i przyprawiać o poczucie zamknięcia w ZOO, kiedy po raz tysięczny proszony jesteś o użyczenie wizerunku do zdjęcia, ale wyczuć da się wtedy jedynie dobre pierwszym przystankiem w Indiach był Maduraj, gdzie z rana po noclegu w hostelu pobiegłem do świątyni w Minakszi – przytłaczającego rozmachem, werwą i autentyzmem kompleksu hinduistycznego z wielowiekową tradycją i trzecią najwyższą w Indiach wieżą. Wewnątrz na jednej z uliczek zaczepiła mnie grupka nastolatków, z którą przyjemnie pogaworzyłem (czytaj: byłem oblewany przez wodospad pytań dochodzący z każdej strony).Zrobiliśmy kilkadziesiąt zdjęć, a flesze oślepiły mnie na kilka sekund, w czasie których na „do widzenia” podawano mi obie ręce i proszono o przyjęcie do znajomych na facebooku. Później rozeszliśmy się w swoje strony. Nie powiem, abym ni dostał wtedy swojego pierwszego pozytywnego kopa w Indiach! Szyja "Macie może ryż?" - pytam o godzinie 12 kuchcika stojącego nad ogromnym, gorącym blatem i ugniatającego ciasto na chapati. W odpowiedzi otrzymuję trwające kilka sekund kiwanie głową na to znaczy? Tak? Nie? Skończył się? Nie serwujemy ryżu? Hindus nie werbalizuje swojej odpowiedzi, więc trwam w pełnym napięcia oczekiwaniu podczas gdy on jakby nigdy nic odwraca ciasto na drugi bok i spuszcza wzrok. Z opresji ratuje mnie drugi kuchci wciskając w dłonie kartkę z poplamionym menu. Zamawiam rybę z z rzędem temu kto za pierwszy razem rozpozna co ten gest huśtania głową oznacza! A spotkać go można jak Indie długie i pewną kobietę jak w Koczi dojść do sławnych, chińskich sieci rybackich. Pani bez problemu wskazuje kierunek, a ja dla doprecyzowania pytam jak długo zajmie mi podróż: "5 minut, 10?". Odpowiedzi nie dostaję, tylko bujanie głową. Szedłem się po Jaipurze postanowiłem odświeżyć sobie widok dawno niewidzianego meczetu. Niestety spodnie w moim przypadku balansowały na granicy zasłaniania kolan, więc przed wejściem zapytałem wychodzącego muzułmanina czy nie problemu z moimi gołymi nogami. Zgadnijcie jak mi odpowiedział? Brzuch Indie są jedynym z odwiedzonych przeze mnie 11 azjatyckich krajów, gdzie bez straty dla walorów smakowych mógłbym być wegetarianinem. No może załapałaby się jeszcze Sri Lanka, ale to przecież „łza Indii”.Podstawą diety jest oczywiście ryż, któremu spowszednieć nie pozwalają niesamowicie pyszne dodatki – sosy curry. Warzywa (np. egzotyczne dla nas połączenie ziemniaka z kalafiorem) przyrządzone na ostro, cieplutka zupa – sambar, bogactwo pikli (np. z mango). Ryż starają się jednak zastępować wypieki na głębokim oleju, bądź gorących, żelaznych blatach – dosa, chapati czy Indii poświęcę zapewne osobny wpis, bo teraz jedynie liznąłem jej najpowszechniejsze oblicze, ale nie mogę pominąć faktu, że większość dań spożywana jest gołymi rękoma. Choć z boku wygląda to prozaicznie łatwo, to dopiero kiedy samodzielnie z ryżu i curry musimy uformować kulkę i dostarczyć ją w całości do ust, wyrastają przed naszym żołądkiem strome schody, a posiłek niesamowicie rozciąga się w jak przyznał w rozmowie ze mną Hinduski lekarz ichniejsza kuchnia do najzdrowszych nie należy. A to wszystko przez głęboki olej, niedostatek protein i spożywanie dużych ilości węglowodanów. Faktycznie, mięsa w kuchni ulicznej uświadczyć jest wybitnie trudno, a jeśli już jest to horrendalnie drogie. Jedno udko kurczaka może kosztować 3 razy tyle co samo rice&curry. Usta Ostatniego dnia w Delhi kupiłem bilet do kina. Oczywiście na film rodem z Bollywood. Raz, że chciałem zobaczyć jak na gagi reaguje widownia, a dwa, że innych filmów kino nie wyświetla. Mimo braku napisów nie rozczarowałem się. Główny bohater z nagim torsem - "uuuuu". Główny bohater całuje się z główną bohaterką (po 5 minutach od poznania) - "uuuuuu". Każdy żart to salwa śmiechu przetaczająca się przez publiczność, jaka udzieliła się także i mi, choć ni w ząb nie wiedziałem, czy śmiejemy się z bohatera, który właśnie kradnie pieniądze ze świątynie i w zwolnionym tempie ucieka przed kapłanami czy z jego alter ego, które w tym samym momencie "gra i trąbi" w teledysku. Wąsy „Kultura” zapuszczania wąsów w Indiach jest cały czas niesamowicie żywa, choć zanika powoli wśród najmłodszego pokolenia. Dla starszego była niesamowicie ważna, gdyż oznaczała transformację z chłopca w mężczyznę. Każdy chciał być bardziej męski, dorosły i od pierwszych oznak pojawiania się zarostu pielęgnował go ze szczególną pieczołowitością. Hinduskie dziewczyny, jakim miałem przyjemność towarzyszyć podczas przejazdu pociągiem zdradziły mi nawet, że pojęcie "kłującego zarostu" obce, wąsy dodać mogą mężczyźnie jeszcze więcej był także jednym z atrybutów systemu kastowego, który choć oficjalnie zniesiony i nie tak silny jak kiedyś, to wciąż jest łatwo wyczuwalny w społeczeństwie. Przed 2 wiekami wąsy były oznaką przynależności do wysokiej kasty i tylko jej członkowie mieli przywilej nie-golenia latach 30., kiedy dzięki ruchom takim jak Swadeshi wąsy zostały wyniesione do rangi narodowego symbolu. Wtedy to Mahatma Gandhi namawiał Hindusów, aby zaprzestali golenia się czym mieliby doprowadzić do zapaści import brytyjskich brzytw i golarek. (Trochę jak nasza akcja #jedzjabłka, ale w drugą stronę) Język Indie zostały podzielone na stany z uznaniem różnic lingwistycznych. I tak w malutkim Goa, które jest stanem, a nie miastem, ludzie posługiwać się będą innym dialektem niż w południowym Tamil Nadu czy północnym kilku miesiącach w Azji Południowo-Wschodniej prawdziwym balsamem dla moich uszu był dźwięk swojsko brzmiących języków indoeuropejskich, które nie atakowały mi bębenków z tak krzykliwą zajadłością na różnej maści targach i zaś o znajomość angielskiego chodzi, to wcale nie odbiega ona on innych azjatyckich krajów, a niestety zgodnie z rankingami Indie wyprzedzają nawet Chiny. Oczy Jesteś inny to ludzie będą się na ciebie gapili. U nas jest to może postrzegane z złym guście, ale w Indiach ciekawość drugiego człowieka jest kultura promuje bowiem indywidualistyczny model życia, oparty na konkurencyjności, byciu zajętym przez cały czas i staraniach powiększenia stanu posiadania. Dlatego zwiększone zainteresowanie może być postrzegane jako zawiść, bądź zazdrosne szukanie dziury w Indiach natomiast kultura skoncentrowana jest bardziej na rodzinie, gdzie każdy, każdego obserwuje z troską i… ciekawością oczywiście. Rodziny są przeogromne i starają się sobie pomagać. Za to człowiek, który w rodzinie przeskrobał jakąś poważną rzecz, bądź wystawił zaufanie krewnego na próbę ma już bardzo ciężkie ciekawość występowała u nas także na wsiach (sam z takiej, malutkiej pochodzę i wiem, że czasu przeszłego użyłem prawidłowo). W społecznościach rolniczych wszyscy się znali i w ciągu kilku sekund na wiejskim świeczniku wylądować mógł każdy. Ramiona W Varanasi przeżywałem swój kryzys. Zemsta Montezumy dosięgła mnie z Meksyku nawet w północnych Indiach. Połowę dnia przeleżałem w łóżku, a o północy miałem zbierać się na pociąg do granicy z Nepalem. Niestety wszystkie składy były tego dnia opóźnione. Mój miał przyjechać o 3, potem o 5, a w końcu o 9. Przez całą noc budziłem się co pół godziny, aby sprawdzić na stronie opóźnienie pociągu (widzicie jak nowocześnie!) i kiedy 9 miała być już na mur-beton wyruszyłem rikszą na dworzec. Niestety pociąg nie przyjeżdżał. Jedyny ratunek - okienkiem kłębił się tłum hinduskich rąk, nóg, głów i ramion. Wszyscy przepychali się przed okienkiem, aby tylko zapytać o swój pociąg. Walka bark, w bark o pierwszeństwo nie jest jak u nas postrzegana jako coś niekulturalnego, a jest normalnym elementem codzienności. Jak się nie pchasz to choćbyś stał i godzinę, do okienka nie zbliżysz się choćby na zasoby energii podładowane 20-minutową drzemką w dworcowej poczekalni na stalowych krzesełkach nie pozwalały niestety na stawienie odporu Hindusom. Byłem zbyt słaby i chory. Jak sobie poradziłem? Jeden z kolejkowiczów podszedł do mnie, zapytał o numer pociągu i powiedział, że sprawdzi za mnie. Jak miło!Później serdecznie mu podziękowałem i udałem się na kolejne 3 godziny snu do poczekalni. Niestety z tej ekspedycji nie mam żadnych zdjęć. Ręce Objeżdżam na rowerze Kodaikanal. To malowniczo położone, górskie miasteczko, którego nazwa w miejscowym dialekcie oznacza "dar lasu". Turyści, podróżnicy i zwykli mieszkańcy kierują tu swoje kroki, aby odetchnąć orzeźwiającym powietrzem, jakiego brakuje na miastem znajduje się szkoła, a obok niej wzgórze, gdzie przyciągnęły mnie krzyki. 30 Hindusów grało w autobusem przez Panaji, stolicę Goa i mijam międzynarodowe szkoły. Na ich doskonale przygotowanych i nawodnionych boiskach całe zastępy dzieciaków zagrywają się od rana do wieczora w przez Ghaty w Varanasi. Na ich schodach kilku Hindusów gra w krykieta. Przynieśli kij, piłkę i na zmianę sprawdzają kto nada jej większe przyspieszenie. Ups... piłka wpadła do Gangesu! Jeden z graczy w ubraniu rzuca się do rzeki, nurkuje i po kilku chwilach wychodzi z cały przemoczony, ale w rękach dzierży tenisową się przez slumsy Hyderabadu. Na wysypiskach śmieci obok krów, przesiadują również żebracy szukający, albo jedzenia, albo czegoś co mogliby jeszcze sprzedać. Kilka metrów od nich toczy się gra. Dzieciaki - niektóre jeszcze w pieluszkach, biegają za piłką i nie oddają jej póki starsi nie dadzą im szansy posiłkowania się z kijem przez kilka się po Delhi trafiam do kościoła. Choć jest niedziela to po południu świątynia jest zamknięta, mimo to jej dziedziniec tętni życiem. Zamienił się w boisko do to dla Hindusów coś więcej niż sport. Jest prawie jak religia, gdzie najlepsi sportowcy wynoszeni są do ragi bóstw, a mecze drużyny narodowej to czas, kiedy znaleźć gorące jedzenie na ulicy jest niezwykle trudno - wszyscy siedzą przed telewizorami! Na koniec Pierwsza część wpisu o Hindusach sprowokowała negatywny odzew części komentujących. Niektórzy pochopnie posądzali mnie nawet o rasizm, ksenofobię, europocentryzm i jeszcze inne negatywne cechy, od których staram się trzymać jak najdalej jak tylko jest to tekst był felietonem, który w sposób nieco humorystyczny (z naciskiem na nieco) miał wam przybliżyć niektóre z cech Hindusów, jakie włączyłem również do tekstu powyżej. Felieton, jak to felieton, przedstawia świat w świetle subiektywnym, a ja dodatkowo przyrzekłem sobie, że w relacjach z podróży nigdy nie założę różowych okularów (dlatego będziecie wiedzieli, że jeśli coś polecam, to warto tam się wybrać; jeśli czymś się zachwycam, to zachwycające jest w rzeczywistości).Treści, jakie znalazły się w pierwszym felietonie nie są bynajmniej wyssane z palca. Chciałbym dowiedzieć się ile osób krytykujących mnie w komentarzach miało przyjemność spędzenia w Indiach choć kilku dni i nie wybrało się na zorganizowaną wycieczkę? Bo zapewniam Was, że podróżując all inclusive każdy kraj wygląda jak wymuskany, bo za to wymuskanie tymczasem podróżowałem z plecakiem - z południa na północ Indii i odwiedziłem: "wiecznie żywy" Maduraj, zatopiony w mgle Kodaikanal, cieplutkie Kochi, katolickie Goa, starożytne Hampi, kolosalny Hyderabad, polski szpital dla trędowatych nieopodal Raipuru - Jevodaya, oczarowujące zaangażowaniem w praktyki religijne Varanasi, piękną Agrę, różowy Jaipur i na koniec nowoczesne Delhi. Indie są ogromnym subkontynentem - zróżnicowanym, ale skupionym w jednym państwie. Zachowania, obyczaje i tradycje, które podaję Wam wyżej nie są jedynie jego wycinkiem, a tendencją, którą zauważyłem w każdym miejscu. Doświadczyłem przekroju hinduskiego społeczeństwa od jego najbiedniejszych, do może nie najbogatszych, ale bardziej szanowanych kast. Widziałem zarówno odrażające, brudne i chamskie oblicze Indii, z którym kontrastowała twarz przepiękna, urocza, orzeźwiająca, tajemnicza i niepozwalająca oderwać wzroku.
Mało kto o nich wie, ale w Łodzi i jej najbliższej okolicy mieszka kilkuset Hindusów. W Pabianicach ponad 100 biznesmenów prowadzi własne firmy. Są to głównie hurtownie tkanin. Ich klientami są najczęściej firmy handlujące w CH „Ptak” i w Lath może powiedzieć, że jest tym, który przecierał w naszym regionie hinduski szlak. Do Łodzi z Bombaju przyjechał już w 1998 roku, kiedy miał 21 lat. Włókiennicze tradycje w jego rodzinie są bardzo silne, prawie wszyscy wszyscy zajmowali się tekstyliami. - Tata ma sześciu braci i siostrę, wszyscy są związani z tekstyliami - śmieje się Amit. - Ale ja jako pierwszy i jedyny opuściłem Indie...Na taki krok zdecydował się właśnie przez tekstylia. Hindusi zaczęli badać polski rynek, nawiązywać kontakty z polskimi firmami. Chcieli tu sprzedawać surowce. Polacy z zainteresowaniem wysłuchiwali propozycji, ale zaraz stwierdzali, że Indie leżą za daleko od ich kraju, by współpraca była możliwa. - Jak będziecie mieli w Polsce firmę, to możemy porozmawiać - mówili Polacy, kończąc rozmowę z hinduskimi biznesmenamiAmit przyjechał więc do Polski i zaczął robić u nas interesy. Zbudował tu sieć dystrybutorów. W 2004 roku uznał, że trzeba założyć spółkę i bezpośrednio zająć się eksportem materiałów do Polski. Wtedy powstała spółka Sharda. Najpierw miała biuro w Łodzi. Potem kupił nieruchomość w Pabianicach. Dziś są tu biura i magazyny. A Sharda Europe jest największym partnerem handlowym między Indiami i Polską w branży tekstylnej. Ale współpracuje też z innymi krajami w Sprzedajemy półsurowce, które używane są potem do produkcji mundurów dla wojska, materaców, tapicerki do pociągów, autobusów - wyjaśnia Amit Lath. - Z naszych półsurowców produkuje się też bandaże. Znajdzie się je w 2800 polskich szpitali! Można powiedzieć, że w tych wszystkich gotowych już produktach 25 procent stanowią sprowadzane przez nas surowce. Amit często musi tłumaczyć, że jego firma nie jest kolejną, która sprzedaje w Polsce azjatyckie Wyjaśniam, że nasz cel jest inny - mówi Amit. - Bawełna przecież nie rośnie w Polsce. My dostarczamy więc surowiec. Firmy z tego produkują różne wyroby. Są to poważne spółki. Szokowała zima i puste ulice ŁodziAmit nie zapomni pierwszych tygodni w Polsce. Od początku mieszkał w Łodzi. Tak jest do dziś. Polubił to miasto, choć początki nie były takie Przyjechałem tu z Bombaju, który ma 22 milionów mieszkańców - opowiada Amit. -W Łodzi mieszka ponad 700 tysięcy ludzi. To był taki mały przeskok...Nie zapomni, jak bardzo się dziwił, że po godzinie 17, 18 ulice Łodzi pustoszały...- Głównie było to w październiku, listopadzie - wspomina. - Ruch był tylko na ulicy Piotrkowskiej. Nie zapomnę też zasypanych śniegiem ulic. W Bombaju zima to 18 stopni Celsjusza w nocy. Całe miasto żyje, ulice tętnią DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE...Na początku Amit mieszkał na Chojnach, a biuro miał na Bałutach. Po pół roku sam też przeprowadził się na Muszę jednak zaznaczyć, że od samego początku ludzie w Łodzi, w Polsce byli dla mnie bardzo mili - dodaje. - Gdy dowiedzieli się, że jestem z Indii, to chcieli we wszystkim pomagać. Zresztą tak jest do dziś. Bardzo dobrze czuję się w Łodzi. Od początku zacząłem się uczyć języka. Pomogli mi klienci. Zresztą dalej uczę się polskiego, bo to bardzo trudny język. Dużym wyzwaniem dla Amita, który jest wegetarianinem, było zorganizowanie sobie jedzenia. Ale poradził sobie i z tym problemem. - Nie jem mięsa, ale też ryb, owoców morza - tłumaczy. - W Polsce jadłem więc zupy, różne sałatki, pierogi, placki ziemniaczane. No i polskie jabłka, które bardzo mi smakują!Początkowo mieszkał tu sam. Jego ówczesna narzeczona, a teraz żona, studiowała w Australii. Kiedy skończyła studia i wróciła do rodzinnego Bombaju, mogli wziąć Ślub braliśmy w Bombaju, ale na wesele przyjechało 87 osób z Polski, których gościliśmy przez siedem dni - dodaje wesela nie można porównać do polskiego. U Amita bawiło się na nim 1700 osób i to jednorazowo! Cała impreza trwała tydzień. Był wieczór kawalerski, wieczór Bawili się na nim nasi znajomi, młodzi ludzie - wyjaśnia Amit. - Obowiązywały stroje w stylu filmów Bollywood, taka muzyka. Ale zrobiliśmy też duże przyjęcie dla starszych głównego przyjęcia, na tych „pobocznych”, bawiło się po 200-300 gości. Przez Dubaj do PolskiKartar Bhojwani w Polsce mieszka już 26 lat. Ma firmę w Warszawie i w Gospodarzu, między Rzgowem i Pabianicami. Twierdzi, że dla Hindusów nie ma nic dziwnego w tym, że na weselu bawi się tyle 700 gości na weselu to minimum- zapewnia Kartar. -Trzeba na nie zaprosić nie tylko rodzinę, ale sąsiadów, bliższych i dalszych znajomych. Wszystkich, którzy mieszkają w najbliższej okolicy. Nie powinno się nikogo pominąć. Taką mamy wie, co mówi, bo już ożenił starszego syna, który teraz zajmuje się hurtownią tkanin w Gospodarzu. On dalej mieszka w Warszawie, ale często przyjeżdża do firmy pod Pabianicami. Pozostał w stolicy, bo tam osiedlił się zaraz po przybyciu do naszego kraju. A do Polski trafił przez Dubaj. W Zjednoczonych Emiratach Arabskich mieszkał pod koniec lat osiemdziesiątych. Z Dubaju kursował do Warszawy samolot. Zaczął robić interesy z Polakami. Wreszcie w 1990 roku zamieszkał w Warszawie. Otworzył hurtownię tkanin. Z czasem interes zaczął się Ja od początku w Polsce zamieszkałem z rodziną, przez to było mi łatwiej - zapewnia. - Zanim tu przyjechałem, już zacząłem się uczyć języka, od moich polskich Indii przez Dubaj do Rzgowa i Pabianic trafił też Kamal Gangwani. Mieszka tu razem z żoną i dwójką dzieci już ósmy W Polsce czuję się bardzo dobrze - mówi Kamal, który pochodzi z pustynnych rejonów Indii, z miasta Dżajpur, stolicy Radżastanu, które ma „tylko” dwa miliony podobnie jak Amit jest wegetarianinem. Nie je mięsa, ale też na przykład czosnku. Przyznaje, że nie próbował jeszcze polskiego DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE...- Byłem na weselu u mojego klienta, to jadłem tylko frytki - śmieje się. Takiego problemu nie ma Kamal. On je mięso. Bardzo smakują mu polskie walczyli o międzynarodową szkołęAmit po ślubie sprowadził do Łodzi żonę, dla której początki nie były Choć muszę przyznać, że to już nie była ta Łódź i ta Polska, jaką zastałem pod koniec lat dziewięćdziesiątych - przypomina Amit. -Wszystko poszło do przodu, miasta wygląda zupełnie i jego żona mają dwóch synów. Starszy, 10-letni urodził się w Bombaju, a młodszy 7-latek już w Łodzi. Obaj znakomicie mówią po polsku. Chodzą do międzynarodowej szkoły w Łodzi, która powstała właśnie dzięki działaniom Amita i jego żony. - Obcokrajowcy, którzy przyjeżdżają do Łodzi do pracy, na różne kontrakty, mają dzieci - opowiada. - Nie było jednak takiej międzynarodowej szkoły, do której mogliby posłać córki i synów. Takim przełomowym momentem było spotkanie ze znajomym z Indii. Planował otworzyć w Łodzi firmę. Ostatecznie jego firma powstała w Krakowie i dziś zatrudnia tam około tysiąca osób. Znajomy tłumaczył, że nie wybrał Łodzi, bo nie było tu szkoły, w której mogłyby się uczyć jego dzieci. Pomyślałem, że jeśli takie rzeczy decydują, że z Łodzi uciekają biznesmeni, to trzeba to wielu utrudnieniach międzynarodowa szkoła w Łodzi jednak powstała, opiekę nad nią sprawuje Uniwersytet Łódzki. W sprawę zaangażowała się także Łódzka Specjalna Strefa Ekonomiczna. Na początku chodziło do niej 13 dzieci. Dziś ma 75 uczniów z 19 We wszystkich tych międzynarodowych szkołach obowiązuje taki sam system nauczania - wyjaśnia Amit Tak więc, gdy po trzech czy czterech latach menedżer czy biznesmen wyjeżdża do innego kraju, to zmiana szkoły dla jego dziecka nie ma dla niego żadnego znaczenia. Lekcje odbywają się po angielsku. Dodatkowo dzieci mogą się uczyć hiszpańskiego, chińskiego, hindi, kucharz na etacieAmit Lath śmieje się, że dziś nie ma już problemów z jedzeniem. W domu ma hinduskiego kucharza i nianię do Prowadzimy otwarty dom, zapraszamy często na kolację naszych polskich przyjaciół - DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE...Kamal, Kartar i Amit wiele razy podkreślają, że w Polsce czują się jak w domu. Czują się lubiani, bo Hindusi są zawsze uśmiechnięci, spokojni, nie należą do konfliktowych ludzi. Jest klient, są lotyW naszym regionie działa ponad 150 hinduskich firm. Z tego ponad 100 ma swoje siedziby w okolicach Pabianic: w Ksawerowie, Woli Zaradzyńskiej, Gospodarzu. To, że wybrali te okolice, nie jest Blisko jest do Centrum Handlowego „Ptak” - wyjaśnia Amit Lath, który jest też wiceprezesem IPCCI, czyli Indo Polish Chamber of Commerce and Industry Poland. - Wielu klientów indyjskich firm ma właśnie w CH „Ptak” swoje stoiska. Poza tym dostarczają materiały do szwalni. Dzięki temu rozwija się gospodarka, przemysł ofertę dla hiduskich biznesmentów przygotował Łódzki Port Lotniczy im. Władysława Reymonta, który chce, by do swej ojczyzny latali z Łodzi, z przesiadką w Monachium. Amit Lath zachwala, że to świetny pomysł. Z Łodzi wylatuję o godzinie 7 rano, a o 23 jestem się już w Bombaju. - Poza tym lot z Łodzi jest tańszy niż z Warszawy - zapewnia Amit Lath. Na przykład za bilet w dwie strony z Łodzi do Bombaju, przez Monachium, zapłaci się mniej niż 2500 złotych. Święta nasze i wasze30 października przypada największe hinduskie święto. To Diwali, czyli Święto Światła, które można porównać do polskiego Nowego Roku. Tyle że według hinduskiej tradycji Święto Światła trwa aż pięć dni i symbolizuje zwycięstwo dobra nad się wtedy małe lampy olejne, Hindusi spotykają się wtedy w gronie rodziny, przyjaciół i znajomych. Obdarowują się Takie spotkania z okazji święta Diwali organizujemy w Warszawie, Pabianicach i Łodzi - mówi Amit Lath. - Bawimy się, tańczymy, zasiadamy do stołu, jemy, pijemy. Wybuchają zapewniają, że szanują także polskie święta. W Boże Narodzenie w ich domu pojawia się choinka, a dzieci dostają Amita, Kamala, Kartara Polska stała się drugim domem. Amit zapewnia, że tu już zostanie, tu ma firmę i nieruchomości. Nie zapomni jednak nigdy o swoich ukochanych Indiach.
turbany na głowach hindusów